#3 - Trochę mocniejsze uderzenie...
Tym razem chciałbym przedstawić pracę której natchnieniem był film Silent Hill...
Jest to seria 4 zdjęć zatytułowana "...something about Silent Hill..."
Cóż mogę powiedzieć... podobają mi się takie mroczne klimaty na zdjęciach :) lubię stare, opuszczone miejsca, lubię tzw. duszki... często w moich pracach przejawiają się tego typu motywy... na początkach przygody z fotografią traktowałem tego typu zdjęcia jak wyrażenie mojego wewnętrznego stanu ducha... jakoś tak smutniej... lubiłem tematykę bólu, cierpienia, depresji... na szczęście spotkałem na swojej drodze Anioła :* który podał mi swoją dłoń i wyciągnął z tej czarno-białej otchłani :))) (dziękuję Ci za to moja Maleńka Gwiazdeczko :*) ...czarno-białej otchłani... dosłownie trzeba to moje stwierdzenie traktować... przed poznaniem swojej Żony :* robiłem głównie czarno-białe zdjęcia... nie musiałem nawet konwertować bo po prostu tak miałem ustawiony aparat :) ciągle lubię czarno-białe ale żeby odseparować się od tamtego ciężkiego okresu każde moje czarno-białe zdjęcie ma leki zafarb na tzw. kawę ;) czyli defacto nie jest zdjęciem czarno-białym tylko kawowym ;) Co do miejsca to mogę tylko zdradzić, że jest to strych pewnego szpitala... Miejsca w takiej formie jak na zdjęciu już niestety niema, przeszło gruntowny remont więc moje zdjęcia z tego obiektu są prawdopodobnie jedynymi które dokumentują historię tego szpitala :) Zapraszam do obejrzenia i niech światło będzie z Wami :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz