niedziela, 31 sierpnia 2014

#4 Mały świat tzn. z nosem w trawie tudzież w krzaczorach ;)

Wszystko co małe też da się fotografować :) więc czemu tego nie robić :) Na początku ciężko mi było uchwycić coś fajnego, na początku nie zwracałem uwagi na światło, na zastane warunki... był kwiatek to go ciach ;) był robaczek to go ciach ;) Fajna zabawa tylko, że nic z niej nie wynika... Jako, że jestem dość ciekawski postanowiłem trochę poszperać i poczytać na ten temat :) Znalazłem podpowiedź, że takie zdjęcia robi się przede wszystkim przy odpowiednim światełku :) przy wschodzie albo przy zachodzie :) w dzień światło jest po prostu za ostre ale są i na to sposoby żeby zdjęcie wyszło ciekawie :) skupiłem się zatem na zdjęciach o odpowiedniej porze... było lepiej... drążąc temat dalej natknąłem się na sugestie, że może warto by spróbować z innym obiektywem... no okej pomyślałem tylko skąd go wziąć ;) ceny cyfrowych obiektywów są jakie są... niemniej jednak ktoś życzliwy podpowiedział mi, że można spróbować podpiąć pod cyfrowe body obiektywy ze starych aparatów analogowych... akurat miałem pod ręką heliosa 44, do tego kolega sprezentował mi flektogona 35 i pentacona 50. Normalnie trzy obiektywy praktycznie za darmo ! Łał ! Tylko jak to podpiąć ? Mocowanie tych obiektywów to tzw. m42, żeby podpiąć taki obiektyw pod np. nikona d60 należy zakupić tzw. adapter mocujący do obiektywu m42.
Uwaga I: w zależności od marki trzeba kupić odpowiedni do swojego aparatu.
Uwaga II: do nikona są dostępne dwa adaptery (z soczewką i bez). Gdy chcemy robić zdjęcia do 4 max 5 metrów odległości wystarczy kupić adapter bez soczewki, gdy dalej to już niestety trzeba kupić z soczewką, pamiętajmy, że dodatkowa soczewka troszkę pogorszy nam jakość obrazu.
Zaczarowany i tak wyposażony ruszyłem na wyprawę w mały świat :) Obiektywy m42 wykorzystuje do dziś i nie tylko do fotografowania kwiatków, robaczków :) Świetnie nadają się także do portretów. Trzeba jeszcze tylko pamiętać, że ostrość ustawia się ręcznie. W dobie wszechobecnego autofocusa może to być utrudnienie ale z doświadczenia wiem, że jak dobrze się ostrość ustawi to zdjęcia wychodzą naprawdę bardzo dobrze :) Zapraszam do zerknięcia na zdjęcie :) Miłego oglądania :)


sobota, 30 sierpnia 2014

#3 - Trochę mocniejsze uderzenie...

Tym razem chciałbym przedstawić pracę której natchnieniem był film Silent Hill...
Jest to seria 4 zdjęć zatytułowana "...something about Silent Hill..."
Cóż mogę powiedzieć... podobają mi się takie mroczne klimaty na zdjęciach :) lubię stare, opuszczone miejsca, lubię tzw. duszki... często w moich pracach przejawiają się tego typu motywy... na początkach przygody z fotografią traktowałem tego typu zdjęcia jak wyrażenie mojego wewnętrznego stanu ducha... jakoś tak smutniej... lubiłem tematykę bólu, cierpienia, depresji... na szczęście spotkałem na swojej drodze Anioła :* który podał mi swoją dłoń i wyciągnął z tej czarno-białej otchłani :))) (dziękuję Ci za to moja Maleńka Gwiazdeczko :*) ...czarno-białej otchłani... dosłownie trzeba to moje stwierdzenie traktować... przed poznaniem swojej Żony :* robiłem głównie czarno-białe zdjęcia... nie musiałem nawet konwertować bo po prostu tak miałem ustawiony aparat :) ciągle lubię czarno-białe ale żeby odseparować się od tamtego ciężkiego okresu każde moje czarno-białe zdjęcie ma leki zafarb na tzw. kawę ;) czyli defacto nie jest zdjęciem czarno-białym tylko kawowym ;) Co do miejsca to mogę tylko zdradzić, że jest to strych pewnego szpitala... Miejsca w takiej formie jak na zdjęciu już niestety niema, przeszło gruntowny remont więc moje zdjęcia z tego obiektu są prawdopodobnie jedynymi które dokumentują historię tego szpitala :) Zapraszam do obejrzenia i niech światło będzie z Wami :)





piątek, 29 sierpnia 2014

#2 - Wpis drugi... :)

Kolejne zdjęcie przedstawia sufit pewnego hotelu w Łodzi. Co tam robiłem ? Dawno to było... rok 2011 ale pamiętam wszystko jak dziś :) Dostaliśmy zaproszenie od dostawcy oprogramowania w naszej firmie na dwudniową konferencję połączoną ze zwiedzaniem fabryki DELL'a :) Zwiedzanie było super :) Jako, że wykonuje zawód informatyka fajnie było zobaczyć od środka jak wygląda fabryka składająca moim skromnym zdaniem jedne z lepszych komputerów na tym świecie :) Około godziny 16 zostaliśmy zakwaterowani w hotelu, do godziny 19 mieliśmy się zebrać na małą, wieczorną uroczystość w pewnej bardzo urokliwej restauracji :) Kolacja była bardzo smaczna, a wino smakowało bardzo przyjemnie :) Na drugi dzień, gdy opuszczaliśmy hotel, stojąc przy recepcji zwróciłem uwagę na niesamowity sufit tego hotelu... mienił się barwami i miał bardzo ciekawy kształt... nie omieszkałem uwiecznić tej chwili mojego zachwytu i stąd moja prezentacja owej foty :) Wyjazd bardzo udany od strony turystycznej jak i fotograficznej :)

czwartek, 28 sierpnia 2014

#1 Na wstępie...

Nigdy nie bawiłem się w tzw. blogowanie więc zastanawiam się od czego zacząć... generalnie założyłem bloga po to aby prezentować swoje zdjęcia, wypada pewnie przy każdym skrobnąć parę słów ale nie za dużo coby nie przynudzać ;) Może zacznę od tego, że swoją przygodę z fotografią zacząłem jakieś 5 może nawet 6 lat temu... w sumie sam nie wiem czemu się tym zainteresowałem... chyba było tak, że nudziłem się i postanowiłem poszukać sobie jakiegoś hobby :) powiadają, że facet bez hobby to dziwny facet :D heh ;) na początku kupiłem sobie nikona coolpixa s220 i poczułem jakbym złapał pana boga za nogi ;) świat obrazu... na początku wyglądało to standardowo czyli po sto zdjęć jednego obiektu, sto drugiego, pięćdziesiąt trzeciego itd. ;) z czasem dopiero a w zasadzie po przesiadce na nikona d60 dowiedziałem się, że każdy aparat ma swoją żywotność :D no i tak to pokrótce wyglądało :) nikona d60 mam po dziś dzień :) sprawuje się całkiem oki :) obiektyw kitowy 18-55mm, do tego czasami używam heliosa 44 i flektogona 35, uważam, że taki zestawik dla hobbysty spokojnie wystarcza. Marzenia ? 5d MKIII i parę szkiełek canonowskich :) No i to cały ja :) Czas na zdjęcia... pierwsze zdjęcie które chciałbym pokazać zostało zrobione całkiem przypadkowo... parę dni po tym jak stałem się szczęśliwym posiadaczem d60, będąc na spacerze z aparatem na szyi ;) zobaczyłem biegnącego w moją stronę pieska a w zasadzie pesia ;) tak mówi na pieski moja Kochana Żona :* a że mi się bardzo spodobało to określenie to tak będę na pieski mówił ;) no i jak ten pesio biegł to jakoś tak odruchowo złapałem aparat w ręce i nacisnąłem spust migawki... na wyświetlaczu wyglądało średnio a na ekranie tragicznie ;) postanowiłem jednak nie usuwać tego zdjęcia... po paru latach przeglądałem swoje archiwa i natknąłem się właśnie na ten obraz... odkryłem w nim dynamikę i coś niepokojącego... przysiadłem do tego zdjęcia jeszcze raz, poddałem nieco obróbce i nieskromnie pochwalę się, że zostało to zdjęcie wyróżnione na pewnym portalu przez redakcję serwisu :) oki tyle gaworzenia... czas zaprezentować twory mojego umysłu :) Miłego oglądania :) Pozdrowienia